cze 02 2023

Rozdział 12


Komentarze: 0

Dagmara wpadła do łazienki, zamknęła za sobą drzwi i oparła głowę o zimną ścianę. Cieszyła się, że Piotrek był u dziadków. Nie wiedziała jak mąż mógł się do niej odezwać w ten sposób. Bez ogródek wyzwał ją bo miała inne, niż on zdanie? Nie mieściło jej się to w głowie. Wrócił z pracy, nie przebrał się, nie zjadł obiadu tylko rzucił się do naprawy klamki. Według Dagmary to mogło poczekać. Siedząc nad skrzynką z narzędziami Paweł zadał żonie pytanie, ale jej odpowiedź nie spodobała mu się tak bardzo, że skomentował niewybrednym słowem.
Kiedy otrząsnęła się z pierwszego szoku kobieta zaszyła się w łazience. Kolejny raz coś w niej pękło. Kim ona jest, że pozwala się tak traktować? Kim on jest, że tak ją traktuje? Zachowanie i słowa męża oszołomiły ją, nie była w stanie wydobyć z siebie głosu tak była zaskoczona. Odliczała czas do kolejnej wizyty u doktor Wiśniewskiej. Poczuła, że najchętniej wyrwałaby się z domu. Z pomocą przyszła jej Magda.
Magda: Hej, jakieś plany na sobotę? Maciek zabiera dzieciaki na weekend na działkę. Może masz ochotę wpaść na herbatę? Będą jeszcze Ula i Hania.
Dagmara pomyślała chwilę. Jutro sobota. Piotrek i tak miał cały weekend spędzić u dziadków. Nie liczyła, że mąż zaproponuje jej wspólne spędzenie czasu. Ucieszyła się, że nie będzie musiała na niego patrzeć. Szybko odpisała.
Dagmara: Dziękuję za zaproszenie. Chętnie przyjdę. Daj znać co przynieść.
Magda: Świetnie, cieszę się. O jedzenie się nie martw. Wino też się jakieś znajdzie. Po prostu przyjdź.
Sucho poinformowała Pawła, że następny wieczór spędzi z koleżankami. Nie odezwał się słowem. Ucieszyła ją obecność Uli i Hani. Kiedy Magda zaczęła spotykać się z Maćkiem zaprzyjaźniła się z dziewczynami. Wkręciła je w klub rowerowy. Po jakimś czasie dołączyła do nich Dagmara. Dobrze się rozumiały i lubiły swoje towarzystwo.
Magda otworzyła drzwi z Michałem na rękach. Mały wyszczerzył się w bezzębnym uśmiechu. Mimo, że miał dopiero kilka miesięcy już wyglądał jak dokładna kopia swojego ojca. Dagmara zastanawiała się jak to możliwe, że dziecko jest tak podobne do rodzica. Z tego, co mówiła Magda, Maciek też był bardzo podobny do swojego nieżyjącego już ojca. Niewątpliwie mały Michał wyrośnie na przystojniaka, dziewczyny będą wodzić za nim wzrokiem, a rodzice będą mieć problem. Uśmiechnęła się do tych myśli. Magda wskazała jej gestem aby rozgościła się w salonie.
- Usiądź, Zaraz wrócę tylko położę tego małego imprezowicza spać. Nie wiem skąd on ma tyle energii – pokręciła głową z dezaprobatą
- Spokojnie. Widać, że jest towarzyski.
- Niewątpliwie – Magda wybuchnęła śmiechem – nie mogę się doczekać aż będzie na tyle duży żeby jeździć z Kacprem i Maćkiem na te ich męskie wypady.
- Nie mów tak bo zanim się obejrzysz, a ten maluszek ci z domu wyfrunie
- Niestety taka kolej rzeczy – westchnęła Magda. Przełożyła syna przez ramię i zaniosła do sypialni.
Po chwili dobiegł ich cichy głos karuzeli zawieszonej nad łóżeczkiem, a Magda opadła na fotel. Nalała wina do kieliszka Dagmary, do swojego wlała wodę dorzucając plasterek cytryny. Zapaliła świecę stojącą na komodzie. Dagmara lubiła spędzać czas u przyjaciółki. Panował tu miły rozgardiasz, który nadawał rodzinnego ciepła. U niej, wszystko musiało być poukładane i schowane. Paweł nie znosił zbędnych rzeczy położonych na widoku. Kiedyś się o to spierali, od jakiegoś czasu machała ręką i składała drobiazgi aby uniknąć kolejnej sprzeczki.,
Przyszły Ula z Hanią wnosząc śmiech i jeszcze więcej energii. Michał zasnął i Magda mogła skupić uwagę na gościach. Dagmara dobrze czuła się w towarzystwie koleżanek. Pozwalały zapomnieć o problemach, na chwilę oderwać się od ponurych myśli i na pewne sprawy spojrzeć z innej perspektywy. Te kilka godzin spędzonych w towarzystwie koleżanek miały dla Dagmary działanie terapeutyczne.
Niestety kiedy wracała do domu taksówką zastanawiała się jakim humorze będzie Paweł, czy nie będzie robił jej wyrzutów, że siedziała tak długo. Pewnie zacznie dopytywać o czym rozmawiały. Mąż Dagmary bardzo pilnował swojej prywatności. Nie pozwalał aby informacje na temat tego, co się u nich dzieje wychodziły poza ich trzypokojowe mieszkanie. Dagmarę denerwowało pozoranctwo męża, ale nie dyskutowała z nim. Weszła do mieszkania, było ciemno. Nie było jeszcze jedenastej, ale Paweł najwidoczniej już się położył. Nie zastała go jednak w sypialni. Zaniepokojona weszła do salonu połączonego z aneksem kuchennym. Jej mąż spał na nierozłożonej sofie przykryty śpiworem. Nic nie wskazywało na to, że zasnął tu przypadkiem. Musiał wyjąć śpiwór z szafy w przedpokoju specjalnie. Chciał ją ukarać za to, że tyle jej nie było. Dwa razy wysłała mu przecież esemesa, że siedzą, że się dobrze bawią. Wiedział przecież gdzie była. Dagmara poczuła jak opuszcza ją cała pozytywna energia jaką naładowały ją dziewczyny. W pierwszym odruchu chciała wysłać wiadomość do Magdy z informacją co się stało. Zrezygnowała z tego jednak. Ona już miała zepsuty humor, to wystarczy. Nie musi obarczać swoimi problemami innych. Wykąpała się i położyła w pustym, małżeńskim łóżku. Zasnęła z myślą ile jeszcze wytrzyma i jak długo pozwoli aby Paweł ją tak traktował.

lzejsza-ja   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz