cze 19 2023

Rozdział 22


Komentarze: 0

Klara słyszała rozmowę taty z Magdą. Wykorzystała okazję, że Maciek wylatywał na trzydniowe szkolenie do Londynu i postanowiła dogryźć Magdzie i ojcu jeszcze bardziej. Nie mogła zrozumieć samej siebie. Lubiła Magdę, nawet na swój sposób ją kochała, nie wyobrażała sobie, że mogłoby jej nie być. Ułożyła, według niej idealny, plan działania. Pierwszego dnia nieobecności taty była pomocna i miła. Bez marudzenia wyrzuciła śmieci i poszła do sklepu. Po obiedzie odrobiła lekcje, pobawiła się z młodszym bratem. Magda przypatrywała się jej starając się ukryć podejrzliwość. Kolejnego dnia po południu Klara miała trening tańca nowoczesnego, który ostatnio stał się jej pasją. Dziewczyna wróciła ze szkoły, zjadła obiad, odrobiła lekcje. Przed piętnastą wzięła torbę ze strojem do ćwiczeń i poszła w stronę szkoły.
Na treningu pilnie wykonywała wszystkie ćwiczenia, do znudzenia powtarzała figury aby przygotowywany układ doprowadzić do perfekcji. Po skończonych zajęciach zamiast wrócić do domu poszła w kierunku najbliższego przystanku autobusowego. Musiała poczekać około kwadransa na przyjazd odpowiedniej linii. Kiedy wsiadła zajęła miejsce po przeciwnej stronie kabiny kierowcy, zaraz przy drzwiach. Czekała ją ponad półgodzinna jazda, w uszy włożyła słuchawki i próbowała zagłuszyć wyrzuty sumienia. Klara wiedziała, że Magda niedługo powinna zacząć się martwić.
W czasie kiedy Klara przemierzała miasto autobusem linii 116 Magda zaczęła się niepokoić. Podskórnie czuła niepokój. Kiedy po kolejnych trzydziestu minutach dziewczyna nie wróciła do domu ani nie odbierała telefonu, zaczęła dzwonić do jej koleżanek. Wszystkie zgodnie potwierdziły, że widziały się na treningu, że po zajęciach wyszły ze szkoły razem. Trenerka również potwierdziła, że Klara na treningu była. Magda była już bardzo zdenerwowana. Nie wiedziała czy już ma dzwonić do Maćka, czy jeszcze poczekać. Postanowiła jeszcze trochę poczekać. Zostawiła najmłodszego synka z Kacprem i wyszła z domu. Miała nadzieję, że może natknie się na Klarę, w którejś z osiedlowych uliczek.
Nerwowym krokiem przemierzała osiedle, zaglądając do każdego sklepu, a Klara wysiadła na drugim końcu miasta z autobusu i podeszła do starej, szarej kamienicy. Zadarła głowę, policzyła w głowie okna, miała szczęście. Domofon, jak zwykle, był zepsuty, popchnęła ciężkie drzwi i po skrzypiących schodach wdrapała się na ostatnie piętro. Zapukała do drzwi z numerem piętnaście. Po drugiej stronie usłyszała kroki i dźwięk odsuwanej zasuwy.
- Klara?! A co ty dziecko tutaj robisz? Jesteś sama? – wykrzyknęła Adrianna na widok dziewczynki
- Cześć babciu. Jestem sama
Matka Magdy przyjrzała się przybranej wnuczce podejrzliwie. Zaprowadziła ją do kuchni, zaparzyła herbaty z cytryną i usiadła po przeciwnej stronie stołu.
- Magda i tata wiedzą, że tu jesteś?
- Nie. Tata jest w Londynie, a Magdzie nie mówiłam, że jadę do ciebie.
- Dlaczego?! Przecież ona na pewno bardzo martwi. Poza tym jest ciemno i zimno.
- Nie wiem czemu nie powiedziałam, chyba chciałam żeby trochę się martwiła.
- Klara. Dziecko ja cię nie wyganiam, ale musisz wrócić do domu. Odwiozę cię tylko najpierw zadzwonię do Magdy. Ona musi wiedzieć, że nic ci nie jest.
Magda w tym czasie wróciła do domu. Drącą ręką wybierała numer telefonu Maćka, a zaraz potem miała dzwonić na policję aby zgłosić zaginięcie Klary. Nie zdążyła nacisnąć zielonej słuchawki, kiedy na wyświetlaczu zobaczyła numer telefonu swojej matki.
Zaraz po zakończeniu krótkiej rozmowy rozpłakała się z ulgi, że dziewczynka znalazła się cała i zdrowa.
- Znalazła się? – zapytał Kacper wchodząc do sypialni
- Tak. Pojechała do babci Ady. Zaraz tu będą.
- To dobrze – uśmiechnął się chłopak – zrobiłem ci herbatę. Jest w kuchni – jemu też spadł kamień z serca, że siostra się odnalazła.
Kiedy Klara otworzyła drzwi wpadła w objęcia zdenerwowanej Magdy. Dziewczyna była jej wdzięczna, że o nic nie pytała. Poczuła nawet wyrzuty sumienia bo Magda wyglądała na zmartwioną, miała podkrążone oczy i była smutna. Przez cały wieczór wymieniły tylko kilka zdań. Temat ucieczki Magda poruszyła dopiero kiedy wieczorem weszła do pokoju dziewczyny. Usiadła na brzegu łóżka i ręką przeczesała miękką narzutę.
- Klara – zaczęła mówić spokojnie – wiem, że dorastasz i próbujesz się odseparować od nas w jakiś sposób. Taka kolej rzeczy, że dzieci dorastają, wyfruwają z domu, a rodzice zostają.
- Nie jesteś … - zaczęła Klara naburmuszonym tonem, ale od razu zamilkła
- Wiem. Nie jestem twoją prawdziwą matką. Chcę tylko żebyś wiedziała, że gdybyś chciała porozmawiać, o coś zapytać albo po prostu posiedzieć, to jestem – to mówiąc wstała i wyszła z pokoju nastolatki cicho zamykając za sobą drzwi.
Zajrzała do pokoju Kacpra. Chłopak leżał na łóżku ze słuchawkami na uszach. Wyglądało na to, że spał, albo tylko udawał próbując okiełznać uczucia po wydarzeniach tego dnia. Najmłodszy Michał spał przytulony do ulubionego misia pilota, którego Maciek kupił mu kiedyś na lotnisku wracając z jednej z konferencji. Michał oddychał spokojnie nie świadomy zdarzeń jakie miały miejsce.
Magda poszła do sypialni. Usiadła w fotelu z zamiarem przeczytania kilku stron książki. Nie mogła się jednak skupić i myślami wciąż wracała do Klary. Zastanawiała się co kazało dziewczynie podjąć taki krok. Nagle drzwi się uchyliły, a przez szparę zajrzała Klara. Weszła do pokoju i usiadła na łóżku. Magda pochylała się nad książką dając tym samym dziewczynce czas na zebranie myśli.
- Magda? Nie powiesz tacie o tym, że pojechałam do babci Ady? Proszę, nie mów mu.
- Nie, nie powiem – spojrzała na córkę poważnym wzrokiem - ty to zrobisz. A jeśli nie, to ja będę musiała powiedzieć Maćkowi. Tata musi wiedzieć o tym, co się stało.
- Ale on się na pewno wścieknie – jęknęła Klara opadając na poduszki
Magda przeniosła się na łóżko i usiadła ze skrzyżowanymi nogami.
- Klara skoro uważasz, że jesteś na tyle dorosła aby uciekać z domu, musisz ponieść konsekwencje i przyznać się do wszystkiego. Ale najpierw powiedz dlaczego to zrobiłaś.
Klara zamarła z przerażenia. Wiedziała, że Magda potrafi być stanowcza. Bardziej jednak bała się reakcji ojca.
- Nie wiem dlaczego pojechałam. Nie wiem dlaczego nie zadzwoniłam – mówiła cicho – chyba chciałam żebyś się martwiła o mnie. I byłam na was zdenerwowana – dodała jeszcze ciszej
- Zdenerwowana?! Klara, ale dlaczego? Nie rozumiem.
- To przez te buty, których tata nie chciał mi kupić. I przez to, że nie mogłam z Olą pojechać do kina.
- Wiesz, dlaczego nie mogłaś pojechać. Pamiętasz?
- Pamiętam – przyznała niechętnie Klara – żadnych wyjść dopóki nie poprawię ocen.
- No właśnie – westchnęła - tutaj w pełni zgadzam się z decyzją Maćka. Nad butami się zastanowię – mrugnęła okiem do dziewczynki, która po usłyszeniu ostatniego zdania spojrzała na Magdę z nadzieją
- Dziękuję – szepnęła – i przepraszam. Już więcej tak nie zrobię.
- Mam nadzieję.
- Magda? – odwróciła się w drzwiach
- Słucham?
- Tak naprawdę uważam, że jesteś super. I koleżanki mi cię zazdroszczą.
Magda tylko uśmiechnęła się w odpowiedzi.

lzejsza-ja   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz