lip 10 2023

Rozdział 39


Komentarze: 0

Był sierpniowy wieczór. Mały Michał spał, Klara poszła na nocowanie do koleżanki, Kacper z Maćkiem grali na konsoli w nowo kupioną grę, a Magda czytała psychologiczne czasopismo. Wieczorny spokój przerwał dzwonek do drzwi. Zdziwiony Maciek spojrzał na zegarek i poszedł otworzyć. Jeszcze bardziej się zdziwił, kiedy za progiem zobaczył Konrada.
- Cześć – powiedział gość – przepraszam, że przychodzę bez uprzedzenia o tej porze. Odwiozłem Dagmarę do domu. Chciałbym porozmawiać z twoją żoną. Jest może Magda?
Maciek spojrzał na stojącego w drzwiach mężczyznę, otworzył szerzej drzwi i gestem zaprosił Konrada do środka.
- Masz ochotę na kawę, herbatę, piwo? Może coś mocniejszego? – zapytał Zarzycki widząc, że gość jest wyraźnie zdenerwowany
- Mocną herbatę jeśli to nie jest problem
Maciek poszedł w stronę kuchni wskazując Konradowi miejsce na kanapie w salonie. Po chwili weszła zaskoczona Magda. Przywitała się z Konradem cmoknięciem w policzek i usiadła bokiem na sofie tak aby widzieć jego twarz.
- Chciałeś porozmawiać? – uśmiechnęła się zachęcająco
- Tak. Chodzi o Dagmarę – Konrad potarł czoło dłonią, nie bardzo wiedział jak ma zacząć – nie umiem jej rozgryźć. Z jednej strony robi krok na przód, a zaraz potem dwa w tył jakby się czegoś bała. Nie wiem o co chodzi. Przyszedłem do was bo wy jesteście chyba z nią najbliżej. Może coś mi podpowiesz – zwrócił się do Magdy – jak mam z nią postępować żeby jej nie przestraszyć.
Magda wymieniła z Maćkiem szybkie spojrzenie i westchnęła.
- Konrad. Nie wiem ile i co wiesz. Nie chciałabym mówić o szczegółach. To decyzja Dagmary czy i co ci o sobie opowie. Musisz się na pewno zastanowić czy zależy ci na niej. Ale czy tak naprawdę ci zależy. Jeśli nie, daj sobie spokój i odpuść, a jeśli Dagmara jest dla ciebie ważna to będziesz potrzebował dużo cierpliwości i czasu.
Maciek postawił na niskim stoliku trzy kubki i usiadł za Magdą obejmując ją jednocześnie ramieniem
- Co się w jej życiu wydarzyło, że jest taka nieufna?
- Dagmara wyszła z małżeństwa bardzo poturbowana. Paweł znęcał się nad nią i Piotrkiem psychicznie. I chociaż minęło już trochę czasu od wyjazdu Pawła, a potem ich rozwodu, to potrzebny jest czas aby odzyskała wiarę w siebie, w swoją kobiecość. Zdarzyło się coś co cię zaniepokoiło?
- Nie wiem czy zaniepokoiło. Raczej zastanowiło. Byliśmy dzisiaj na kolacji i wydaje mi się, że Dagmara wybrała z karty nie to na co miała ochotę, ale zwracała uwagę na cenę i skład potrawy. Zresztą nie pierwszy raz zwróciłem na to uwagę.
- Domyślam się. Powinieneś to usłyszeć od niej. Dagmara mogła tak się zachować bo Paweł jej dokuczał. Mówił, że dla niej tylko jedzenie się liczy. Jak miała gorszy dzień to pytał czy coś jadła. I wierz mi, że to nie wynikało z troski. Kiedy gdzieś wychodzili i Dagmara zamówiła coś, na co miała ochotę, pół żartem, a pół serio wypominał jej cenę.
- Co za drań! Obiłbym mu mordę gdybym go spotkał – Konrad nie mógł powstrzymać wzburzenia – przecież tak nie postępują normalni ludzie.
- Zgadzam się – Magda upiła łyk ciepłej herbaty – Paweł to psychopatyczna osobowość.
- A to, że kiedy chcę ją przytulić czy pocałować ona napina się i drętwieje? – z przerażeniem zauważył, że oczy Magdy zaszły mgłą
- Konrad to musi zostać między nami – zastrzegła - powiem ci, bo widzę, że ci zależy, ale nie wiesz tego ode mnie, zgoda? – mężczyzna przytaknął, a Magda poczuła na ramieniu mocniejszy uścisk męża i kontynuowała – Dagmara była wykorzystywana. Dlatego boi się bliższego kontaktu fizycznego. Nie dostawała od męża czułości. Kiedy ona chciała się przytulić, on odsuwał się albo napinał cały jakby nie wiedział, czego ona chce. Kiedy chciała go pocałować jak żona męża nadstawiał policzek z jakąś dziwną wymówką. Nie raz byłam tego świadkiem. Właściwie czułość jeśli można to tak nazwać okazywał kiedy się napił i często było to klepnięcie w tyłek co jemu wydało się dowcipne, a Dagmarę denerwowało. Dlatego zaczęła unikać zbliżeń, a Paweł zaczął brać sobie siłą to, co chciał. A ona, chcąc uniknąć awantury zgadzała się. Dlatego jeśli zdarzy się, że Dagmara cię odepchnie, stwierdzi, że nie chce zbliżenia daj jej czas. Nie odtrącaj jej, bądź wtedy z nią. Przepraszam na chwilę – Magda podniosła się i szybkim krokiem poszła do łazienki ocierając oczy.
- Jakim trzeba być draniem żeby coś takiego zrobić żonie? Nie tylko żonie, w ogóle kobiecie – palce Konrada zaczęły zaciskać się w pięści.
- Wiem, o czym mówisz – Maciek poklepał go w pokrzepiającym geście po ramieniu – kiedy zaczęliśmy spotykać się z Magdą ona też była po zakończeniu trudnej relacji. Może nam było trochę łatwiej bo nie byli z Dominikiem małżeństwem i nie mieli dzieci, ale wierz mi, też musiałem do niej dotrzeć. Zwłaszcza jak już zamieszkaliśmy razem łapała chwile zawieszenia jakby bała się mojej reakcji na to, że nie odkurzyła albo nie umyła kubka. A mnie to w ogóle nie obchodziło. Najważniejsze było, że ona jest i czeka w domu, a nie czy naczynia są umyte albo kurze starte.
- Ile lat już jesteście razem? Wyglądacie jak para z kilkunastoletnim stażem. Choć przyznam, że to jak się do siebie odnosicie jest godne pozazdroszczenia.
Maciek zaśmiał się serdecznie.
- Nie uwierzysz, ale znamy się jakieś pięć lat. Po roku znajomości wzięliśmy ślub.
- Ale przecież macie takie duże dzieci? – niedowierzał Konrad
- Bliźniaki są dziećmi z mojego poprzedniego związku, Michał jest synem moim i Magdy
- Nieprawdopodobne.
- Konrad, z doświadczenia coś ci powiem. Jeśli zależy ci na kobiecie, nawet jeśli ona wyszła z przemocowej relacji, można wszystko poukładać. Ale tak, jak powiedziała Magda potrzebny jest czas i cierpliwość. Tylko w ten sposób zdobędziesz jej zaufanie.
- Wiesz, że kiedyś, na studiach, z Dagmarą byliśmy razem?
- Słyszałem. Magda wspominała.
- Może gdybym wtedy nie dał ciała teraz byłoby inaczej. Może, nawet jeśliby nam nie wyszło, ona nie wyszłaby za mąż za takiego tyrana.
- Nie możesz tego wiedzieć. Nie obwiniaj się Konrad. Zadbaj o to, co jest teraz.
- Coś jeszcze chciałbyś wiedzieć? – zapytała Magda siadając na swoim miejscu. Wyglądała lepiej niż przed chwilą chociaż krople wody na włosach świadczyły o tym, ze musiała przemywać twarz wodą.
- W Pobierowie Dagmara zachowywała się zupełnie inaczej. Tam była roześmiana, żartowała, dzisiaj milczała, a przede wszystkim jakby czekała czy to, co powiedziała nie będzie przeze mnie w jakiś sposób skomentowane. Takie odniosłem wrażenie.
- Nad morzem czuła się pewniej bo miała wokół siebie przyjaciół, teraz została sama. Nie było z nią nikogo, kto wziąłby ją w ewentualną obronę. Ona naprawdę ma za sobą kilka ciężkich lat. W czasie, kiedy była poddawana psychicznym torturom jej myślenie się zmieniło. Przestała postrzegać siebie jako wartościową osobę. Musi na nowo uwierzyć w siebie.
- To straszne co mówisz. A to, że tam spędziliśmy razem noc a dzisiaj ledwie pozwoliła się przytulić?
- Konrad to jest dokładnie to samo. Tam czuła się pewniej. Była na wakacjach, bez dziecka, otoczona przyjaciółmi. Z dala miejsca, które przypominało jej o przeszłości. Pewnie też trochę wypiła, co? – Magda mrugnęła do gościa
- No tak, trochę wypiliśmy. Ale gdybym wyczuł jakikolwiek opór z jej strony, wierz mi, dałbym spokój – zastrzegł
- Chcę ci wierzyć Konrad. Naprawdę. Wydajesz się w porządku facetem. Nie poddawaj się, walcz o zaufanie Dagmary jeśli ci na niej zależy. I pamiętaj, że w tym przypadku przede wszystkim to jak się będziesz zachowywał będzie miało znaczenie.
- Dziękuję ci Magda. Bardzo mi pomogłaś. Pójdę już. I tak zabrałem wam dużo czasu. – Konrad podniósł się z miejsca i ruszył w stronę wyjścia. Odwrócił się po kilku krokach – jest jeszcze jedna rzecz.
- Jaka? – Magda oparła się o ścianę w przedpokoju
- Kiedy wracaliśmy samochodem Dagmara milczała. Nie mówię, że to było coś złego. Trochę się między nami wydarzyło i widocznie potrzebowała to przetrawić, ale wydała mi się bardzo spięta.
- Czekała aż zaczniesz na nią krzyczeć – cicho powiedziała Magda
- Krzyczeć? Nie rozumiem. Po co miałbym na nią krzyczeć?
- Paweł na nią krzyczał. Często zaczynał bez powodu bo był korek, bo nawigacja źle poprowadziła, bo był zmęczony albo nie spodobało mu się to, co powiedział syn. Z reguły niż stąd ni z owąd zaczynał wrzeszczeć. Droga na urlop zamieniała się w koszmar. Dlatego Dagmara podświadomie szykowała się na atak z twojej strony.
- Słowo daję, że znajdę tego gościa i coś mu zrobię – zapewnił Konrad otwierając drzwi – dziękuję wam raz jeszcze. Bardzo mi pomogliście. Teraz wiem, co mam robić.
Po wyjściu Konrada Maciek mocno przytulił Magdę.
- Mam nadzieję, że on się nie podda i jej nie skrzywdzi – wyszeptała w silne, bezpieczne ramię.

lzejsza-ja   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz