Archiwum 27 maja 2023


maj 27 2023 Rozdział 7
Komentarze (0)

- Widzę, że miłość kwitnie – Bartek sięgnął po cukierniczkę i ku rozpaczy Magdy posłodził herbatę pięcioma łyżeczkami cukru – cieszę się, że mogliśmy mieć udział w waszym szczęściu – a gdzie Maciej?
- Wraca z kliniki. Za chwilę powinien być, przedłużyła się ostatnia wizyta.
- Dobra to poczekamy na niego. Mamy sprawę do was obojga – uśmiechnął się Jędrzej i sięgnął po jedno z ułożonych na paterze ciastek
Po pół godzinie przyszedł Maciek. Przywitał się z gośćmi mocnym uściskiem dłoni, nalał sobie z karafki wody i usiadł na sofie obok Magdy. Bartek podał Magdzie czarną, elegancką kopertę. Na czerpanym papierze złotymi literami wydrukowano nazwisko Magdy i Maćka: Magda i Maciej Zarzyccy.
- Co to takiego? – Magda spojrzała na przyjaciół sięgając po kartonik
- Otwórz i sama zobacz – zachęcił Jędrzej
- Jak wiecie, jakiś czas temu udało nam zalegalizować nasz związek – zaczął Bartek - z różnych powodów nie mogliście być z nami w tym dniu dlatego postanowiliśmy, że dla przyjaciół zorganizujemy małe przyjęcie.
- Bardzo dziękujemy za zaproszenie. Na pewno będziemy.
- Za miesiąc w Karczmie Pod Topolami. Powinno być na tyle ciepło aby dało się zorganizować przyjęcie w plenerze.
- Super sprawa – rozpromieniła się Magda – dawno nigdzie nie byliśmy, prawda?
Maciej przytaknął.
- Jest tylko jeden haczyk – zawiesił głos Bartek i spojrzał na Jędrzeja - jak wiecie dość blisko trzymamy się z Joasią Borkowską – spojrzał na siedzących po drugiej stronie stołu przyjaciół – a ona od jakiegoś czasu spotyka się z Dominikiem.
Magda przełknęła ślinę i zerknęła na męża. Widząc jak jego twarz się napina posłała Bartkowi wymowne spojrzenie. Wciąż ją śmieszyło jak bardzo alergicznie Maciek reaguje na wspomnienie o jej byłym chłopaku. Wiedziała, że czeka ich rozmowa na ten temat. Nie zamierzała nie pójść na przyjęcie zorganizowane przez świeżo upieczonych małżonków tylko dlatego, że Maciek miał dziwną obsesję na punkcie jednego z zaproszonych gości.
- Oczywiście, przyjdziemy. Bardzo dziękujemy – Maciej poczuł się w obowiązku odezwać
- Mamy nadzieję – ze szczerym uśmiechem odpowiedział Jędrzej – zapowiada się świetna zabawa w gronie przyjaciół
Porozmawiali jeszcze chwilę, po czym goście wyszli aby rozwieźć resztę zaproszeń. Kiedy za mężczyznami zamknęły się drzwi Maciek bez słowa przeszedł do kuchni i zaczął szykować kolację. Emocje w nim buzowały tak bardzo, że sok zaczął tryskać z krojonego przez niego pomidora. Magda obserwowała męża siedząc na sofie i dopijając herbatę. Uśmiechała się pod nosem.
- Powiesz co cię gryzie zanim całkiem zmaltretujesz tego pomidora?
Maciek milczał, a jego szczęka wciąż była zaciśnięta.
- Wiedziałaś, że oni się spotykają? – zaczął wyrzucać z siebie słowa – jak byłaś u Aśki ostatnio to widziałaś się z nim?
- Widziałam. I powiem ci, że dla mnie to również było duże zaskoczenie. Dominik był ostatnią osobą, jaką spodziewałam się tam spotkać – Magda mówiła spokojnie – Maciek posłuchaj mnie. Powiem ci to tylko raz. Co ty z tym zrobisz nie wiem, ale męczy mnie już ta twoja obsesja.
Maciek spojrzał na żonę. Nic nie mówił. Dlatego Magda kontynuowała. Mówiła spokojnych, cichym głosem. Wiedziała, że taki ton najbardziej podziała na jej męża.
- Nie zmienię przeszłości. Byłam z Dominikiem kilka lat i tego nie da się cofnąć. Jak widzisz każde z nas poszło w swoją stronę. Jak byłam kilka dni temu u Asi dowiedziałam się, że są parą. Kiedy tam poszłam Joasi nie było w domu, wyszła na chwilę do sklepu. Miałam wątpliwości czy wchodzić, czy nie poczekać na nią na zewnątrz. Stwierdziłam, jednak, że jesteśmy dorośli i umiemy rozmawiać jak dorośli ludzie. Pamiętasz w jakich okolicznościach się poznaliśmy? – kontynuowała kiedy pochwyciła jego spojrzenie, podeszła do niego i położyła ręce na jego piersi - Maciek, to ty jesteś moim mężem. Nigdy niczego nie byłam tak pewna, jak tego, że chcę spędzić z tobą resztę życia. Nie podoba mi się jednak to, jak się zachowujesz.
- A jak ja się niby zachowuję? To ty mnie oszukałaś nie mówiąc że się spotkaliście.
- Zachowujesz się jak zaborczy mąż. Właśnie dlatego fakt spotkania przemilczałam. wiedziałam jak zareagujesz. Nie zamknę się w domu bo jest potencjalne ryzyko, że gdzieś na ulicy spotkam Dominika. Nie zrezygnuję z przyjęcia u przyjaciół bo tobie nie podoba się, że on tam będzie – po tych słowach wyszła z kuchni.
Maciek został sam i dokończył w zamyśleniu jedzenie kanapek. Magda miała rację, wiedział to. Zachowywał się głupio i dziecinnie. Nic nie mógł jednak poradzić na to, że kochał Magdę tak bardzo, że był o nią zazdrosny. A to uczucie brało niekiedy górę nad zdrowym rozsądkiem. Wziął do ręki telefon, wybrał numer i chwilę porozmawiał z mamą. Zajrzał do pokojów dzieci, powiedział bliźniakom dobranoc. Poszedł do łazienki wziąć prysznic. Chłodna woda pozwoliła poukładać myśli.
Magdę zastał w sypialni. Pokój oświetlony był jedynie światłem nocnej lampki. Magda siedziała na łóżku, oparta o miękki zagłówek. Na jej kolanach leżała otwarta książka. Kobieta jego życia uśmiechała się do siebie i wcierała w dłonie krem do rąk. Zajrzał do stojącego pod oknem dziecięcego łóżeczka. Michał spał, ręce wyrzucił za główkę, a na jego buzi malował się błogi uśmiech. Pogłaskał synka po policzku.
- Dzwoniłem do mamy Zapytałem czy przyjechałaby do dzieci kiedy będziemy jechać na przyjęcie do chłopaków. Zgodziła się. Będziemy mogli bawić się ze spokojną głową. Powiem ci, że rzeczywiście dawno nigdzie razem nie byliśmy.
Magda spojrzała na męża. Nic jednak nie powiedziała i ponownie pochyliła głowę nad książką.
- Przepraszam – powiedział z westchnieniem siadając na łóżku obok żony. Magda zakręciła tubkę z kremem i odstawiła ją na nocną szafkę.
- Przeprosiny przyjęte – ponownie skierowała wzrok na książkę
- Magda, popatrz na mnie. Proszę – wyciągnął dłoń i delikatnie uniósł jej brodę – przepraszam – powtórzył kiedy w końcu na niego spojrzała – będę się pilnować żeby nie być takim zazdrośnikiem.
- Mam nadzieję, bo robisz się męczący – poklepała miejsce obok siebie. Położył się, a Magda wtuliła się w niego i po chwili zasnęła. Maciek miał świadomość, że przesadzał ze swoją zazdrością. Magda nigdy nie dała mu powodu do tego aby jej nie ufać. Raczej to ona miała ku temu podstawy po tym, jak dwa lata wcześniej jego była praktykantka próbowała go usidlić i wrobić w romans podczas wyjazdu na jedną z konferencji. Nawet po tym zdarzeniu Magda w żaden sposób nie dała odczuć, że mu nie ufa. Czasem, kiedy przyglądał się Magdzie, zastanawiał się czym sobie zasłużył na miłość takiej dziewczyny.

lzejsza-ja