Archiwum 21 czerwca 2023


cze 21 2023 Rozdział 24
Komentarze (0)

Od momentu, kiedy Klara uciekła z domu minęło kilka tygodni. Dziewczyna nie zapomniała o swoim wybryku i ze wszystkich sił starała się nie sprawiać więcej kłopotów. Maciek w końcu wymyślił dla córki karę. Przez tydzień, po lekcjach, miała przyjeżdżać do kliniki, a tam ojciec znajdował jej różne zajęcia. Miała segregować alfabetycznie karty, sprzątać w gabinecie socjalnym albo przez godzinę odbierać telefony gdyby któraś recepcjonistka była zajęta. Nie wiedział jak to wpłynie na przyszłe życie jego córki. Niespodziewanie, nawet dla samej siebie, Klara świetnie się odnalazła w klinice ojca. Pomagała na recepcji, dbała o porządek w pokoju lekarzy, nawet uspokajała płaczące przed wizytą dzieci. Maciek był dumny z córki, ale o tym powiedział jej dopiero kiedy zadanie dobiegło końca.
Wjeżdżając na osiedle Maciek zatrzymał na chwilę samochód i spojrzał we wsteczne lusterko. Był koniec marca, zima jeszcze całkiem nie odeszła. W ciemności zamajaczyła mu jasna kurtka i czerwona czapka. Pokręcił głową. To niemożliwe żeby Klara o tej porze chodziła po dworze. W dodatku w towarzystwie jakiegoś wysokiego, chudego wyrostka. Zaparkował samochód na podziemnym parkingu, wjechał windą na górę i wszedł do mieszkania. Przy kuchennym stole siedziała Magda i pogryzając kawałki złotożółtego melona grała z synami w Grzybobranie. Mimo swoich czternastu lat Kacper nie miał nic przeciwko temu aby od czasu, do czasu, zagrać z młodszym bratem w jakąś grę planszową. Trzeba przyznać, że chłopak świetnie odnalazł się w roli starszego brata. Zwłaszcza kiedy Michał podrósł na tyle, że można było z nim budować z klocków lego albo urządzać samochodowe wyścigi.
Mężczyzna przywitał się ze wszystkimi i usiadł przy wyspie aby zjeść późny obiad.
- Czy mogłem minąć się z Klarą? Gdzie ona jest?
Magda spojrzała na męża z nieprzeniknionym wyrazem twarzy, ale na jej ustach błąkał się uśmiech.
- Mogłeś ją minąć. Poszła na spacer – powiedziała i pochyliła się nad planszą do gry
- A dokąd poszła o tej porze? Jest zimno, ciemno a ona jutro ma sprawdzian z chemii. Mieliśmy ćwiczyć.
- Poćwiczycie jak wróci. Zresztą już trochę ćwiczyła. Z Marcinem – dodała szybko.
Maciek zamarł z widelcem w połowie drogi do ust, a Magda widząc jego minę ledwie powstrzymała wybuch śmiechu i z całej siły starała się zachować powagę, Kacper też krztusił się od powstrzymywanego śmiechu.
- Z jakim Marcinem? – dociekał Maciek
- Maciek, nie udawaj. Z tym z góry, z bratem Oli. On jest teraz w drugiej klasie liceum i na profilu biologiczno-chemicznym. Sam zaproponował, że może z Klarą poćwiczyć.
- Już ja sobie z nim poćwiczę – burknął Maciek – nie wiesz jak wygląda wspólna nauka w tym wieku?
Magda nie wytrzymała i roześmiała się na głos.
- Kochanie, nie rozpędzaj się tak. Po pierwsze ja cały czas jestem w domu, po drugie Marcin to bardzo miły i grzeczny chłopak, po trzecie nie zamkniesz Klary w domu bo ona i tak znajdzie sposób żeby się wymknąć. Poza tym jak skończyli się uczyć sam przyszedł zapytać czy Klara może wyjść na chwilę się przewietrzyć. Miałam powiedzieć, że się nie zgadzam?
- Może nie miałaś innego wyjścia. Ale to, że jutro ma sprawdzian to już inna sprawa. Nie odpuszczę jej. W tym roku ma przecież egzaminy i jeśli poważnie myśli o porządnej szkole z profilem biologiczno-chemicznym musi przysiąść do nauki.
- W zupełności się z tobą zgadzam. Nie można odpuścić nauki, ale pierwszego nastoletniego zauroczenia nie powstrzymasz. A swoją drogą – też ktoś mógłby mnie zabrać na taki romantyczny, wieczorny spacer – powiedziała rozmarzonym tonem zerkając w stronę Maćka
- Kochanie, codziennie mogę cię zabierać na romantyczne spacery, ale najpierw muszę poćwiczyć z Klarą wiązania chemiczne – objął Magdę i delikatnie pocałował.
Tego wieczora jednak państwu Zarzyckim nie udało się zrealizować planów bo trochę zmęczona Klara nie mogła skupić się na zadaniach i Maciek siedział z nią dłużej niż zamierzał. W końcu zrobiło się zbyt zimno i późno i nikt nie miał ochoty wychodzić z domu. Magda zaszyła się w sypialni z książką i przy kubku aromatycznej herbaty odpłynęła w świat powieści. Z zamyślenia wyrwała ją Klara, która już w piżamie, wykąpana, rzuciła się na duże łóżko, rozłożyła ramiona, głowę zwróciła w stronę Magdy i zadała pytanie, które wbiło zapytaną w osłupienie.
- Magda, a ty byłaś zakochana? Skąd wiadomo, że jest się zakochanym?
Magda odłożyła książkę na nocny stolik, upiła z pękatego kubka łyk herbaty i popatrzyła na Klarę, która teraz siedziała na łóżku wyprostowana i ze skrzyżowanymi nogami.
- Wiesz – zaczęła z zamyśleniem – w szkole chyba nie byłam. Na studiach też chyba nie. Byłam raczej z tych zamkniętych w sobie i wycofanych. Dopiero po studiach coś poczułam – spojrzała w nieokreślony punkt na ścianie przed sobą – ale czy to było zakochanie? Może raczej zauroczenie. Tkwiliśmy w związku kilka lat, ale to nie był dobry czas. Nie chcę do tego wracać.
Klara oparła głowę na łokciach i z zainteresowaniem wpatrywała się w Magdę.
- A tata? Kiedy w tacie się zakochałaś? – Klara zobaczyła, jak Magda się prostuje, jej oczy zaczynają błyszczeć, a usta rozciągają się w uśmiechu. Dziewczynka sięgnęła po kubek Magdy i napiła się z niego.
Do pokoju wszedł Maciek, który z wyłączoną, elektryczną, szczoteczką do zębów stał w drzwiach i od jakiegoś czasu przysłuchiwał się rozmowie.
- No powiedz kiedy. Też jestem ciekawy – śmiejąc się usiadł na łóżku obok córki – może dowiem się czegoś po tych kilku latach.
Magda zmierzyła męża wzrokiem.
- Kiedy się w tobie zakochałam? – powtórzyła pytanie – nie pamiętam dokładnie kiedy. Pamiętam, kiedy to sobie uświadomiłam. To było wtedy, kiedy wracaliśmy z wyjazdu i staliśmy pod stadniną i powiedziałeś mi o dzieciach – rzuciła spojrzenie na Klarę, a zaraz potem na Maćka, który wyglądał jakby na chwilę wrócił myślami do tamtego dnia.
- A ty tato? Kiedy zakochałeś się w Magdzie?
- O, to jest bardzo proste pytanie – Maciek był zaskoczony bezpośredniością córki, ale cieszyło go, że Klara potrafi otwarcie pytać o to, co ją interesuje – pierwszego dnia naszego wyjazdu sylwestrowego Magda trochę – palcami zrobił w powietrzu znak cudzysłowu - przesadziła z drinkami i następnego dnia, co tu dużo mówić, obudziła się cierpiąca, z bolącą głową i zachrypniętym głosem. Rozumiesz, niczym rycerz musiałem jej pomóc i zaopiekować się biedactwem.
- No wiesz co?! Przecież ja wtedy wyglądałam i czułam się okropnie! – wykrzyknęła oburzona Magda
- Nie wątpię w to że czułaś się okropnie, ale wyglądałaś naprawdę uroczo – Maciek pocałował żonę w policzek i poszedł do łazienki dokończyć wieczorną toaletę.
Klara posiedziała jeszcze chwilę z Magdą i poszła się położyć. Od czasu, kiedy bez wiedzy nikogo pojechała do babci Ady jej stosunki z macochą uległy znacznej poprawie. Klara zrozumiała, że Magda nie jest jej wrogiem i czuła się mile połechtana, kiedy koleżanki zgodnie twierdziły, że zazdroszczą jej takich układów z żoną ojca. Często przyjaciółki Klary nie miały takich stosunków z własnymi matkami. Klara niewątpliwie miała szczęście, że na co dzień mogła obserwować jak mężczyzna powinien traktować kobietę. Widziała z jakim szacunkiem i miłością ojciec zwraca się do Magdy. Nawet, kiedy się sprzeczali, a zdarzało się to rzadko, robili to bez krzyków i ze spokojem. Marcin jej się podobał, był sympatyczny, opiekuńczy i koleżeński, ale mimo swoich czternastu lat Klara wiedziała, że jedyne na co może liczyć z jej strony to przyjaźń. Na widok z sąsiada z góry nie czuła nic więcej niż sympatii.

lzejsza-ja